Jak radzić sobie z chwastami w kamieniach

Dziś naszła mnie krótka refleksja po wizycie u jednego z klientów. Często jeżdżę między osiedlowymi domkami i widzę różne ogrody. Często nie są spójne jakością wykonania do jakości całego domu. Czasami wygląda to tak jakby klient budując piękny dom, zapomniał o pięknym ogrodzie. Wszystko wygląda tak, jakby rzeczywiście ktoś projektował tę zieleń. Zamysł jakiś BYŁ. Tylko gdzie się on podział?

ALE O CO CHODZI?

Najczęściej widzę kilka przyczyn takiego stanu rzeczy. Albo ktoś przecenił swoje możliwości finansowe i zrobił to po taniości, albo ktoś zrobił mu to po kosztach i wygląda jak wygląda. Tylko mówiąc „po kosztach” nie myślmy sobie, że przyszła ekipa i zrobiła ogród tanio, zarobiła tylko minimalnie na koszty utrzymania firmy. Tłumacząc to oczywiście „zrobimy to tanio bo jak Pan/Pani wydał/a już tyle na dom to nie będziemy zdzierać reszty kasy z klienta :)” Nie łudźmy się, że ktoś przyjdzie nam coś zrobi z dobrego serca, abyśmy my (klient) mieli dobrze i nic na tym nie stracili. Każdy chce zarobić.

CO DALEJ?

Wykonawca robi wszystko jak w projekcie, PRAWIE! Na koniec oddaje piękny ogród, zgodny z projektem. Tylko co z tego, gdy po miesiącu albo po roku zaczyna się coś niedobrego dziać. Coś uschło, coś się nie przyjęło, coś nie działa jak należy. Zraszacze nie dolewają, chwasty rosną mimo że jest włóknina, trawa schnie, rośliny nie rosną, nie kwitną i klient ma problem. Wydał dużą kasę na ogród, w którym miał odpoczywać, a jest wręcz odwrotnie. Dostarcza mu on coraz więcej pracy.

Rozumiem, że mogą się skończyć środki finansowe i na ogród już brakuje gotówki. To nie znaczy, że powinniśmy robić coś po taniości bo to nigdy nie idzie w parze z jakością. Gdy ktoś nam oferuje budowę ogrodu za 50 tyś. złotych a nas na to nie stać bo mamy 25 tyś. złotych, to trzeba zrobić połowę ogrodu za te właśnie 25 tyś. zł. To tak jak byśmy poszli do fryzjera mając połowę cennikowej kwoty i liczyli na to, że będziemy mieli piękną fryzurę. Fryzjer, jeśli nas obsłuży, to zrobi to kiepsko bo nie będzie miał motywacji do pracy. Normalnie w tym samym czasie zarobił by drugie tyle więc robi to co robi, ale bez jakości.

Podobnie z ogrodnikiem, jeśli zgodzi się na pracę za niższą stawkę. Jeśli widzi, że musi coś robić za kwotę niższą niż to jest warte, to naturalnie będzie zaniżał na jakości wykonania. Będzie liczył koszty i kontrolował czy się zmieści w budżecie. Praca będzie dla niego koszmarem. Będzie tylko wyczekiwał kiedy to się skończy, kiedy dostanie wynagrodzenie. Jak budżet nie będzie się „spinał” to gdzieś wysypie mniej kory czy kamienia, gdzieś posadzi gorszej jakości rośliny, gdzieś wysypie mniej ziemi. Przecież nie będzie dokładał do interesu, bo jaki w tym sens? Oczywiście są firmy które powiedzą, „zrobimy za 30 tyś. zł ogród a ten co chce zrobić za 50 tyś. zł. to zwykły naciągacz i oszust.”

GDZIE JEST PROBLEM?

I tak widzę białą włókninę tłumiącą chwasty pod kamieniem/kruszywem. BIAŁĄ!!! Ktoś pomyśli, cena ta sama więc nigdzie nie oszukał i nie oszczędza aby zarobić więcej. Zaoszczędził i tak kombinował z białą włókniną, bo na białej nie trzeba sypać grubej warstwy białego czy jasnego kruszywa. Nie prześwituje czarna włóknina spod białego kamienia. Wszystko wygląda pięknie. Klient zadowolony bo mało kamienia wyszło, mniejszy koszt. I uwaga, teraz zaczyna się problem.

Biała włóknina zamiast tłumić chwasty tylko przyspiesza ich wzrost. Białą włókninę rozkładamy między innymi na warzywa aby miały cieplej wiosną i szybciej wzrastały. Chwasty też mają cieplej i szybciej rosną. Cały urok pięknych kamieni znika a pojawia się szara wizja pielenia przynajmniej raz w tygodniu. Na co komu taki problem?

Czarna włóknina jest do ściółkowania i tłumienia chwastów. Można położyć nawet dwie warstwy dla pewności. Jak ktoś boi się prześwitów to niech położy czarną a na to drugą warstwę białej włókniny. Przysypie kruszywem i będzie dużo lepiej.

Taka poprawka dużo kosztuje. Drugie tyle co dobrze wykonana praca. Trzeba najpierw zebrać kamień, zabrać włókninę, rozłożyć nową, zasypać kruszywem i uzupełnić niedobory.

To by było na tyle….

Ale to dopiero pierwszy problem z wielu, gdy ktoś nam oferuje usługę lub produkt w cenie dużo niższej niż rynkowa u dobrego fachowca.

MOJA SUGESTIA

Warto poradzić się kogoś kto się na tym rzeczywiście zna. Kto przypilnuje wykonawcę. Nadzór nie kosztuje na pewno więcej niż poprawianie błędów po źle wykonanej usłudze.

Do następnego…